Kreciki

Piątek, 16.04.2021

Witajcie Kreciki 🙂

Kończy się tydzień, w poniedziałek spotykamy się już w przedszkolu, więc myślę, że bardzo się cieszymy. A jak się cieszymy to się śmiejemy, więc na początku obejrzyjmy sobie bajkę „Strażnicy miasta – śmiech to zdrowie”.

https://www.youtube.com/watch?v=ig81VPe9Nxw&ab_channel=KideTales-Polski

emocje

Która z tych twarzy pasuje do obejrzanej bajki?

Szukamy uśmiechu – zabawa do piosenki „Happy” Pharrel Williams.

Tańczymy słuchając piosenki, zatrzymując się co chwilę z szerokim uśmiechem.

Jak możemy się uśmiechnąć? – podawanie propozycji: np. głośno, cicho, bardzo wesoło.

„Kto tak się śmieje” – zabawa ortofoniczna. Naśladowanie śmiechu: dziecka, pani, pana, Mikołaja 🙂

Czy śmiech jest zdrowy?

Przekazanie informacji: Kiedy się śmiejemy wdychamy więcej powietrza, serce bije szybciej i lepiej odżywia nasz organizm, pracują mięśnie brzucha, klatki piersiowej i twarzy. Śmiech łagodzi ból zęba, głowy.

Jak myślicie, czy śmiech może być zaraźliwy?

Praca plastyczna „Uśmiechnięty przedszkolak” – wykonanie rysunku kredką z uśmiechniętą buzią :

Życzę miłej zabawy i uśmiechu na weekend, do zobaczenia! P. Krysia 🙂

15.04.2021 czwartek KRECIKI

Witajcie kreciki!

Dziś przygotowałam dla was zabawy z kodowaniem . Możecie je przygotować z rzeczy, które macie w domu. Poproście o pomoc rodziców.

Rodzice, zadania dopasujcie do możliwości waszych pociech.

Zapraszam:

https://www.youtube.com/watch?v=HHtiWXrRqMo

Kolejną zabawą, jest wykonanie komunikatora z przedmiotów, które również każdy ma w domu. Wybierzcie jedną  z propozycji przedstawionych w filmie.

https://www.youtube.com/watch?v=1MUaiXQPtyO

Powodzenia!

 

 

Środa 14.04.2021

Kochane Kreciki, dzisiaj zastanowimy się nad tym, dlaczego chorujemy i jakie mogą być objawy choroby.

Posłuchajcie opowiadania „O grubej Balbinie, katarze i pierzynie” M. Kownackiej:

Spójrzcie na grubą Balbinę, jak się wpycha pod pierzynę! Pod pierzynę się wpycha, ledwo z gorąca dycha, siedzi z zatkanym nosem i krzyczy grubym głosem:

– Zamknijcie okno!

Spoci się gruba Balbina, że aż mokra pierzyna, lecz nie wyjdzie spod pierzyny, siedzi tam ze trzy godziny.

Jednego dnia o świcie wszyscy chrapią smakowicie, a tu nagle rety! raty! Tak ktoś kichnął jak z armaty!

– Co takiego?

To kicha Balbina, aż skacze pierzyna. Nos spuchnięty, twarz spuchnięta! Wciąż, wciąż kicha jak najęta.

Przyniosła Malwinka chustek pół tuzinka. Mało – więcej by się zdało!

Przyniosła dwa tuziny – starczyły na pół godziny. Przyniosła trzy tuziny – wszystko mało dla Balbiny!

Chustek mało, szmatek mało, prześcieradło by się zdało!

Oj, Balbina bardzo chora, nos jak u złego indora. Nie ma rady – po doktora!

A tu kafelek z pieca lamentuje:

– Oj, moja Balbinka miła, szybka mi ją przeziębiła! A szybka w oknie brzęczy:

– Kto się pod pierzynę wpycha, ten potem kicha i kicha…

A kafelek z pieca:

– Widzieliście taką żmiję? Czekaj, przyjdzie doktor, ćwieczkiem cię zabije!

Aż tu nagle… trady-rada! Doktor do pokoju wpada.

Patrzy… a tu spod pierzyny widać tylko nos Balbiny! Widać tylko nos czerwony, więc skoczył jak oparzony i zawołał:

– Kto się pod pierzyną dusi, ten chorować ciągle musi! Hej! Otwórzcie, moje dzieci, okno, niech powietrze wleci! Precz z zaduchem i z pierzyną, to i choroby zaginą!

Gdy to szybka usłyszała, to z radości aż zadrżała.

Gdy kafelek to usłyszał, ledwie ze zmartwienia dyszał.

Potem zachwiała się pierzyna i mówi przez nos Balbina:

– Kochany panie doktorze, przecież mnie zimno być może, przecież ja mogę móc dostać zapalenia płuc!

A doktor na to jak dobry tato:

– Niech się Balbinka nie żali, w piecyku się napali, a powietrze będzie wchodziło i będzie katar leczyło.

l stało się w tej chwili, że się szybka z okna i kafelek z pieca pięknie pogodzili.

Dziewczynka Malwinka w piecu napaliła, okno otworzyła, pierzynę z Balbiny zdjęła, kołdrą ją nakryła. A gruba Balbina chyba w dwa dni była zdrowa jak ryba.

l odtąd – nic mówić nie trza – nie boi się wcale świeżego powietrza, pod pierzynę się nie wpycha i nigdy a nigdy nie kicha.

l nikt jej nie nazywa grubą Balbiną, bo jest tego warta, bo nie sypia pod pierzyną i jeździ na nartach!

A kafelek z szybką kochają się aż miło, jak nigdy dotąd nie było. Niech tylko kto drewek do pieca dołoży, to kafelek sam woła:

– Hej! Okno otworzyć!

A szybka na świat wygląda i brzęku, brzęku — brzęka dobre nowineczki, że Malwinka z Balbinką idą na saneczki.
babbina
Pytania do opowiadania:
  1. Dlaczego Balbina miała katar?
  2. Co poradził pan doktor?
  3. Po czym poznajemy, że jesteśmy chorzy?
  4. Czy dzieci mogą same brać lekarstwa?
  5. Co sprzyja zdrowiu?
  6. Jak myślicie, co czuje nos, gdy ma katar?

Ćwiczenia oddechowe: rozkładamy chusteczkę i dmuchamy na nią z różnym natężeniem.

Posłuchajcie teraz piosenki w języku angielskim o katarze „The Sneezing Song”:

https://www.youtube.com/watch?v=tuupYOx9dJ8&ab_channel=Cocomelon-NurseryRhymes

Praca plastyczna pt. „Co możemy zrobić, gdy dopada nas katar?” – wyklejanka z wykorzystaniem chusteczek higienicznych.

Życzę miłej zabawy, do zobaczenia! 🙂

 

13.04. wtorek KRECIKI

Witajcie kreciki!

Dziś pobawimy się cyferkami:

https://www.youtube.com/watch?v=71SKaPGg5D8

Mam nadzieję, że wam się podobało.

Teraz czas się poruszać, zapraszam!

https://www.youtube.com/watch?v=s8QAV8Mj1do

Miłego dnia! 🙂

 

Poniedziałek 12.04.2021

Witajcie Kreciki, rozpoczynamy nowy tydzień powitanką:

„Jestem ja, jesteś ty

raz, dwa, trzy!”

Dzisiaj przypomnimy sobie jak należy dbać o zdrowie i zapobiegać chorobom.  W tym celu posłuchamy wiersza „Na zdrowie” B. Lewandowskiej:

Doktor rybka niech nam powie,

Jak należy dbać o zdrowie!

Kto chce

prosty być

jak trzcina

 Gimnastyką

dzień zaczyna!

Całe ciało myje co dzień

Pod prysznicem,

w czystej wodzie.

Wie, że zęby białe czyste

Lubią szczotkę i dentystę!

Pije mleko, wie, że zdrowo

Chrupać marchew na surowo.

Kiedy kicha, czysta chustka

Dobrze mu zasłania usta.

Chcesz, to zobacz,

jak jeść jabłka

Na obrazku

bez zarazków.

Rób tak samo, bo chcesz chyba

Tak zdrowy być jak ryba!

  • Co trzeba robić, aby być sprawnym ruchowo?
  • W jaki sposób dbamy o zęby?
  • Jaką czynność należy wykonać, aby uniknąć zarazków?

Poproście rodziców o wydrukowanie karty zdrowych i niezdrowych produktów żywnościowych.

zdrowe-niezdrowe

Te, które są zdrowe, otoczcie zielonym kółeczkiem, a te niezdrowe czerwonym kółeczkiem.

Zapraszam teraz do zabawy ruchowej (metodą W.  Scherborne) z rodzicem lub rodzeństwem:

  • powitanie częściami ciała
  • przepychanka: siedzenie tyłem do siebie i próba przepchnięcia się
  • paczka: dziecko skulone na podłodze, ręce obejmują kolana, drugie usiłuje rozwinąć paczkę, ciągnąc za ręce i nogi.

Rozwiązywanie zagadek, związanych ze zdrowiem:

  • Kiedy kaszlesz, kichasz w głos –
    W co należy schować nos?
  • Przyjemnie pachnie,
    Ładnie się pieni,
    Brudne ręce
    W czyste zamieni.
  • Schowała się w tubie,
    Używać jej lubię,
    A i mała szczotka
    Chętnie się z nią spotka.
  • Z kranu srebrną strugą
    Biegła długo, długo.
    Napełniła pół wanny,
    Będzie kąpiel dla Anny.
  • To jest biały napój,
    smaczny, bardzo zdrowy.
    Dostajemy go w prezencie
    od łaciatej krowy.
  • Dziurki w niej, jak w serze. Żyła w morzu na dnie. Do wanny ją bierzesz, bo umie myć ładnie.
  • Co to jest-na pewno wiesz, najeżona jest jak jeż. Lecz nikogo nie ukłuje, tylko zęby wyszoruje.

Piramida żywienia: demonstracja, omówienie z mamą poszczególnych szczebli piramidy.

piramida

Praca plastyczna:

Rodzic drukuje ilustrację z konturem ryby.

 

ryba2

W konturach tej ryby rysujemy elementy zdrowego stylu życia: żywność, mycie rąk, można również narysować maseczkę.

Pamiętajcie, jak spełnicie wszystkie warunki to będziecie zdrowi jak ryba.

Życzę Wam owocnej pracy i czekam na zdjęcia kolorowej rybki.

Pozdrawiam, p. Krysia 🙂

Piątek 09.04.2021

Witajcie kochane Kreciki, na dzisiejszym zajęciu poznamy bardzo chorego chłopca, który w nietypowy sposób szukał przyjaciół. Poproście rodziców o przeczytanie opowiadania „Wawa i jej pan” i uważnie słuchajcie.

Wawa i jej pan

Kiedy wracaliśmy z przedszkola, przyplątał się do nas pies. Był czarny jak smoła, kudłaty i miał spiczastą mordkę.
Wcale nie zabieraliśmy go z ulicy – przybiegł za nami sam.
Mama nie była z tego zadowolona, ale tato powiedział, że to jest rasowy pudel i jak się nie znajdzie właściciel, to
może u nas zostać. (…)
Wieczorem ojciec przeczytał głośno z gazety takie ogłoszenie:
„Zginęła suczka, rasy pudel, czarna. Nazywa się Wawa. Łaskawy znalazca proszony jest o odprowadzenie, za nagrodą.
Marcin Wolski, aleja Kasztanowa 17”.
– Pokażcie no tego psa – powiedział tato do nas.
Pies był już zamknięty na noc w komórce, ale zaraz przyprowadziliśmy go.
– Wawa! – zawołał tato.
Pudel szczeknął wesoło i zaraz stanął na dwóch łapkach.
– No, tak, to jest ten sam. Jutro będziecie musieli go odprowadzić.
Zrobiło nam się smutno, ale cóż – trudno. Nie można przecież trzymać cudzego psa, jeśli go właściciel szuka. (…)
Następnego dnia po obiedzie mama dała nam ładny, mocny sznurek i powiedziała:
– Zaprowadźcie psa do tego pana. Wiecie, gdzie jest aleja Kasztanowa?
Naturalnie, że wiedzieliśmy. Każde dziecko w mieście ją znało. Aleja biegła wprost do rzeki, gdzie była przystań
żeglarska, kajakowa i plaża. (…)
Jak tylko wyszliśmy z domu, Wawa zaraz zaczęła mnie ciągnąć w kierunku alei Kasztanowej. Aż się zdziwiłam.
Bo jeśli tak dobrze wiedziała, gdzie jest jej dom, to dlaczego zginęła?
– Phi, możesz ją puścić, sama trafi. Ale nie. Zobaczymy, jak ona mieszka.
Minęliśmy numery 11, 13, 15. Wawa ciągnęła z całej siły i aż skomlała z radości.
– Jest siedemnasty. Patrz, jaki tu gęsty ogród – powiedział Wacek.
Parkan zarośnięty był dzikim winem, a za nim ciągnął się duży ogród. Z ulicy wcale nie widziało się domu.
Wawa skoczyła na furtkę, a furtka otworzyła się lekko. Widocznie nie była zamykana.
Wpadliśmy za psem do ogrodu. Z obu stron ścieżki rosły drzewa owocowe, krzaki, a wszystko tak poplątane,
że świetnie można by się bawić w chowanego.
Wreszcie ukazał się domek, a Wawa zaczęła skomlić i szczekać.
Domek był drewniany, pomalowany na zielono i całą werandę miał zasłoniętą ciemnymi firankami.
Otworzyły się drzwi ganku i wyszła jakaś pani. Miała na sobie fartuch w paski i chusteczkę na głowie.
Wawa wyrwała mi sznurek z ręki i skoczyła do niej.
Pani przyglądała nam się uważnie.
Dygnęłam i trąciłam Wacka. Ale on nic nie mówił, tylko patrzył na tę panią. Więc ja powiedziałam:
– Przyprowadziliśmy, proszę pani, psa. W gazecie było ogłoszenie, więc…
Wawa skakała wysoko i poszczekiwała piskliwie. Pani oganiała się od niej ręką. Uśmiechnęła się do nas.
– Dziękuję wam, moi kochani. Zaraz was zaprowadzę do Marcinka, chodźcie.
„Marcinek”. A więc to chyba nie jest dorosły – pomyślałam. – I dlaczego ta pani wcale się nie ucieszyła ze znalezienia
Wawy? ( )
Weszliśmy na ganek, minęliśmy mały korytarzyk i pani otworzyła drzwi na werandę.
Było tu prawie ciemno, trochę światła wpadało tylko przez szpary w firankach.
– Marcinku – powiedziała pani – przyszły dzieci. Przyprowadziły Wawę. Proszę, wejdźcie.
W najciemniejszym kącie werandy stało łóżko przykryte kocem. Wawa wyskoczyła przed nas i już była na łóżku.
Piszczała radośnie, na tle poduszki widać było jej czarny łeb. Pani wyszła, zamknęła za sobą drzwi.
Usłyszeliśmy głos chłopca:
– Już dosyć, Wawunia. (…) Dziękuję, żeście przyszli. Usiądźcie na tej ławeczce.
Usiedliśmy.
Nie wiedziałam, co powiedzieć. Wszystko tu jakieś tajemnicze, ta ciemna weranda, ten chłopak… (…)
– Ty jesteś chory, prawda?
Przez chwilę nie było odpowiedzi, wreszcie z ciemnego kąta usłyszeliśmy smutny głos:
– Tak. Jestem bardzo poparzony.
Serce mi się ścisnęło.
Długo siedzieliśmy bez jednego słowa. Wreszcie Marcin odezwał się cicho i bardzo smutno.
– Teraz już na pewno ode mnie pójdziecie. Nikt nie chce siedzieć z chorym, i to jeszcze w ciemnym kącie.
Zrobiło mi się go bardzo żal.
– Nie, właśnie że nie pójdziemy. Tylko… Opowiedz, jak to było.
Głos chłopca ożywił się. (…)
– Miałem wypadek. Bawiłem się zapałkami. Tak sobie pstrykałem, wiecie? Zapaliła się firanka, łóżko. I ubranie
na mnie też. Przy drzwiach był duży ogień, to skoczyłem przez okno. Poparzyłem się, oczy mnie teraz bolą.
W pokoju musi być ciemno, bo oczy bardzo powoli się leczą. Będę jeszcze długo leżał, żeby się wszystko zagoiło.
To bardzo smutno tak samemu leżeć. Wawa…
– Co Wawa? – zapytał Wacek.
– To już wam wszystko powiem – zaczął na nowo Marcin. – Wawa to bardzo mądry piesek. Do mnie nikt nie
przychodzi. (…) Kiedy już nie mogę wytrzymać, mama bierze Wawę, mówi jej: „Dzieci, dzieci. Wawa, przyprowadź
dzieci” – i wypuszcza ją na ulicę. A sama daje ogłoszenie w gazecie. Wawa mądra: idzie do jakichś dzieci,
a ponieważ jest ładna, to ją zatrzymują. A jak ktoś jej nie odprowadzi za parę dni, to sama wraca. Już dwa razy
przyprowadziła dzieci, ale one odeszły. I nie powróciły już.
– My będziemy do ciebie przychodzić! – zawołałam głośno, bo mnie coś w gardle zadrapało i bałam się, że powiem
niewyraźnie.
Marcin zapytał nieśmiało:
– I nie gniewacie się na mnie za to, że was oszukałem? Bo przecież Wawa wcale nie zginęła.
– Nie gniewamy się. Skądże! – zapewniliśmy Marcina.
Poszliśmy do domu i wszystko powiedzieliśmy rodzicom.
Odtąd przychodzimy do Marcina często.
Niedawno Marcin miał imieniny. Spotkaliśmy u niego całą gromadę dzieci. (…)
Było bardzo wesoło.
Lekarz powiedział, że Marcin pójdzie do szkoły jeszcze przed Gwiazdką. (…)

Odpowiedzcie teraz na pytania:

  • Jak Wawa znalazła się u dzieci?
  • Czyim psem była Wawa?
  • Dlaczego Marcinek nie chodził do szkoły?
  • Kto spowodował pożar?
  • Dlaczego dzieci nie powinny bawić się zapałkami?
  • Czy Marcin znalazł przyjaciół?

Popatrzcie teraz na serię obrazków do opowiadania i opowiedzcie o czym te obrazki nam mówią?

wawa-i-jej-pan_blog

Pomyślcie teraz jak możemy określić psa? (mądry, radosny, grzeczny, pomocny, groźny lub niegroźny)

Co mogło się zdarzyć, gdy zamiast Wawy przyszedł inny, niebezpieczny pies i dzieci chciałyby do niego podejść?

Oczywiście mógłby nas pogryźć.

Wyobraźcie sobie, że jesteśmy na spacerze, skaczemy sobie radośnie po trawie. Nagle widzimy, że biegnie w naszą stronę groźny pies, boimy się go. Przyjmujemy pozycję „żółwika”: splatamy dłonie, chowając palce, ręce kładziemy na karku osłaniając go.

https://www.youtube.com/watch?v=CLyttarov1E&ab_channel=Radio90

Teraz popatrzcie na cyferki:

1 2 1 3 1 6 4 2

Poproście rodziców o ich wydrukowanie i przypomnijmy sobie rymowankę z zajęć małego medyka, dotyczącą numeru alarmowego, kiedy dzieje się coś złego, np. pożar, wypadek i inne podobne sytuacje:

Każdy ten numer zna

1 1 2!

Wytnijcie potrzebne cyferki i naklejcie je na kartkę.

Życzę Wam miłego weekendu i dbajcie o swoje bezpieczeństwo 🙂

8.04. czwartek KRECIKI

 

Witajcie kreciki!

Dziś pobawimy się liczeniem.

Dla rodziców:

LICZENIE- a także dodawania i odejmowania – obejmuje proces  począwszy od liczenia konkretnych

przedmiotów przez liczenie na palcach aż do rachowania w pamięci. Liczenie wywodzi się z rytmu i gestu wskazywania. Najpierw dziecko wyodrębnia z otoczenia to, co chce policzyć. Może to uczynić wzrokiem albo gestem. Następnie dotyka lub wskazuje przedmioty i określa je liczebnikami. Często na rytm dotykania nakłada się rytm oddechu i rytm bicia serca, dlatego niektórych przedmiotów dotyka więcej niż jeden raz. W miarę ćwiczenia dziecko dąży do precyzji. Licząc stara się przestrzegać reguły jeden do jednego: jeden liczony przedmiot, jeden gest wskazujący i jeden wypowiedziany liczebnik. Stosunkowo późno dziecko zaczyna rozumieć, że wynik liczenia nie zależy od tego, czy liczy „od początku” czy „od końca”. Ważne jest, aby policzyć wszystkie przedmioty. Do tych prawidłowości liczenia dziecko musi dojść w wyniku samodzielnych doświadczeń. Trzeba zachęcać dziecko do liczenia, pokazywać jak się liczy, liczyć razem z nim, podpowiadać liczebniki itp.

Przykłady zabaw:

  • LICZYMY NP CZEKOLADOWE JAJECZKA- Dziecko wkłada do koszyka jajeczka głośno je przeliczając. Na końcu

mówi: W koszyku jest 8 jajeczek. Następnie zadanie wykonuje dorosły. Wysypuje jajeczka z koszyka i je głośno przelicza, potwierdzając ich ilość.

  • KLOCKI W RZĘDZIE LUB SZEREGU

Cel: Zrozumienie, że po przestawieniu liczmanów nie zmienia się ich liczba.

Dziecko układa w rzędzie (lub szeregu) np. klocki, liczy je głośno i mówi, ile ich  jest. Dorosły przekłada kilka i pyta: Czy teraz jest tyle samo klocków? Dziecko ponownie przelicza. W następnym ćwiczeniu to dorosły układa klocki, liczy je i oświadcza, ile ich jest.. Dziecko przekłada liczmany i pyta Czy teraz jest tyle samo klocków? Dorosły stwierdza: Tak nadal jest …….klocków. Jeśli chcesz możesz sprawdzić

 

Na pewno poszło wam świetnie!

Teraz, ponieważ w tym tygodniu mówimy o zdrowiu,  wykonamy „apteczkę pierwszej pomocy”.

Poniżej znajdziecie link do strony, na której pokazane są etapy wykonania pracy i pliki do pobrania, aby wydrukować szablony.

 

Boberkowy World : Apteczka pierwszej pomocy- praca plastyczna (boberkowy-world.blogspot.com)

 

Powodzenia!

Muzyczne improwizacje

Kochane Kreciki, mamy nadzieję, że święta upływały Wam radośnie, lecz nadal musimy pozostać w domach, więc dzisiaj pobawimy się muzyką. Potrzebne będą nam następujące przedmioty: kartka papieru, celofan, kubek + łyżeczka, piórka, apaszka. Kiedy to zgromadzimy stoimy wyprostowani, kiedy usłyszymy marszową muzyczkę maszerujemy w kole z wysokim unoszeniem kolan.

Po chwili przerywamy muzykę, siadamy trzymając w dłoni piórka, dmuchamy na nie z różnym natężeniem. Następnie gromadzimy przed sobą przygotowane przedmioty i słuchamy opowiadania czytanego przez mamę i w czasie słuchania wykorzystujemy przedmioty.

Wiosenny spacer

Kasię obudziło głośne szczekanie psa. (dzieci:  hau-hau)

drapiąc łapkami w drzwi domagał się wyjścia. (drapanie po kartce papieru)

Był piękny poranek, słońce świeciło. (ręce do góry, wyciąganie dłoni w nadgarstku)

Spacerując alejkami słuchali szumu wiatru. (szeleszczenie celofanem)

Nagle zaczęły padać drobne krople deszczu. (uderzanie łyżeczką o kubek)

Zaczęła się prawdziwa ulewa. (tupanie)

Kasia wzięła psa i pobiegła do domu. (bieg po pokoju)

Kiedy przybiegła do domu, była cała mokra i zaczęła kichać. (dzieci: apsik, apsik)

Musisz położyć się do łóżka i wygrzać, bo inaczej trzeba będzie iść do lekarza. (kładziemy się na dywanie i „śpimy”)

Kiedy byliście na spacerze, czy widzieliście wiosenne kwiaty?

Mama teraz będzie teraz wymawiała bezdźwięcznie uch nazwy, a wy czytając z ruchu warg wypowiedzcie ich nazwę:

krokus, przebiśnieg, stokrotka, forsycja, bratek.

Weźcie teraz apaszki i słuchając muzyki „Walc kwiatów” Piotra Czajkowskiego, poruszajcie się po pokoju w rytm muzyki wymachując apaszką. Na zakończenie utworu układamy z apaszki na podłodze kwiatek.

Na tym kończymy naszą zabawę. Życzę Wam miłego dnia, p. Krysia.

6.04. wtorek KRECIKI

 

Witajcie kreciki po świętach!

W tym tygodniu dowiemy się więcej o zdrowiu, o tym jak o nie dbać i dlaczego jest takie ważne.

Obejrzyjcie filmiki:

https://www.youtube.com/watch?v=slQdpfHvvRk

https://www.youtube.com/watch?v=5pfRLR3h_og

Zróbcie teraz pracę plastyczną z pomocą kogoś dorosłego pt.

„Pracownicy służby zdrowia”

 

15 kwietnia - Pozanjemy pracę lekarza - zajęcia 2

 

 

Galeria - Poznajemy zawody - grupa Kotki - Gminny Zarząd Obsługi Jednostek

Można wybrać jedną z propozycji lub wykonać pracę wg własnego pomysłu.

Powodzenia!

Wielkanocne wypieki

Kochane Kreciki, w Waszych domach trwają już ostatnie przygotowania do świąt m.in. pieczenie ciast. Posłuchajcie piosenki „Najłatwiejsze ciasto w świecie”

Jak widzicie, pieczenie ciast może być fajną zabawą razem z rodzicami.

Podstawowymi składnikami ciasta są… kto wymieni? 🙂

  • mąka
  • jajka
  • cukier
  • tłuszcz.

Wszystko mieszamy mikserem lub ucieramy w misce pałką:

0007VWO44I9PU42W-C122-F4 Female hands are kneading dough ciasto-bez-proszku-930x530

Czy pamiętacie z zajęć, jakie ciasta piecze się na Wielkanoc?

  • babki
  • mazurki
  • serniki

Poproście rodziców aby wysypali Wam trochę mąki na talerz. Narysujcie paluszkiem w mące kurczaka  🙂 Jak już skończycie, lekko dmuchnijcie, aby kurczak zniknął i namalujcie teraz świąteczną pisankę, a później zajączka.

Kiedy skończycie malować zajączka, zaproście do zabawy mamę lub tatę, którzy przeczytają Wam rymowankę z opisem:

Dwa małe zajączki (1)

rankiem się zbudziły,

w Wielkanocne Święta

razem się bawiły.

Prawą łapką machały, (2)

lewą sobie podały.

Prawą nóżką tupały,

a na lewej skakały.

Na pożegnanie się ukłoniły,

z innym zajączkiem się pobawiły. (3)

(1) Dzieci skaczą swobodnie obunóż. Poszukują partnera do pary. Stają zwrócone twarzą do siebie. (2) Wykonują kolejne czynności zgodnie z tekstem. (3) Kłaniają się i rozbiegają po sali, a zabawa zaczyna się od początku.

Po tej wesołej zabawie bierzmy się do pracy, pomagamy rodzicom przy Wielkanocnych wypiekach. Życzę Wam, aby babki pięknie wyrosły, serniki się zazłociły, a mazurki wiosennie ustroiły.

Szczęśliwych Świąt kochane dzieci dla Was i rodziny życzy p. Krysia 🙂

unnamed